jak będę wyglądała w przyszłości
Pani w recepcji ze znudzeniem wskazała mi drogę na porodówkę, żując głośno gumę. Nie dało się pomylić sali. Był głośny i pełen ludzi, między innymi rozpoznałem rodziców Mike'a. Jego mama wyglądała tak, jakby z trudem powstrzymywała łzy, ale przynajmniej wyglądały jak łzy radości. Jego tata poklepał mnie po plecach.
Architektura przyszłości. W czerwcu 2022 r. PlanRadar przeprowadziło badanie dotyczące przyszłych trendów, priorytetów i strategii w architekturze, w opinii czołowych ekspertów branży z 12 państw. W niniejszym wpisie przedstawiamy kilka najważniejszych wniosków naszego badania. Konstrukcja budynków w dużym stopniu zależy od
admin 17 czerwca 2021. Nadszedł czas, aby dowiedzieć się, jak będą wyglądać szkoły przyszłości. Mamy okazję wynaleźć szkołę na nowo. Technologia pomogła milionom studentów na całym świecie i ujawniła nierówności społeczne, ale musimy zastanowić się nad rolą jaką technologia powinna odgrywać w przyszłości i nad jej
Jakie stanowiska IT pojawią się w przyszłości? Wykorzystanie danych ewoluuje, więc praca analityka danych musi ewoluować razem z nimi. Eksperci twierdzą, że do 2025 roku prawie 30% danych będzie generowanych w czasie rzeczywistym, dlatego też pojawią się nowe stanowiska związane z ich analizą. Wśród nich będzie detektyw ds. danych.
W tegorocznej księdze, jedna z jej części zawiera 37 prognoz na temat tego, jak będzie wyglądać życie w 2040 roku. Są one na tyle zaskakujące, że rozpisują się o nich nie tylko japońskie media. Bo 20 lat to perspektywa nieodległa, więc jeśli się spełnią, będziemy żyć w zupełnie innym świecie.
Zespół infuture.institute, we współpracy z Collegium Da Vinci przygotował cztery scenariusze przyszłości edukacji, czyli: hiperspersonalizowana edukacja, stechnologizowany humanizm, reaktywna adaptacja, inkluzywna innowacyjność. Scenariusze przyszłości pomagają unikać myślenia tylko o pożądanej przyszłości. Ich celem jest
poster pelestarian hewan dan tumbuhan yang mudah digambar. Jak będzie wyglądała nasza praca w przyszłości? Jakie innowacje technologiczne mogą nam w niej pomóc i przenieść na jeszcze wyższy poziom? Zapytaliśmy o to Rolanda Płaszowskiego, Head of Software Development & Site Lead w Tesco Technology. Myśląc o tym, jak będzie wyglądała nasza praca w przyszłości, pojawia się pytanie, czego tak właściwie możemy się spodziewać? Czy będzie to dynamiczny, ale długofalowy proces, czy jednak czeka nas boom, który zrewolucjonizuje nasze podejście do pracy przy wykorzystaniu nowych technologii? Jest wiele czynników, niewiadomych, które mają na to wpływ, więc ciężko odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie. Zobacz również:Kraków - centrum innowacji. Tesco Technology otwiera nowe biuro i zaprasza specjalistówJak zdalnie zrestartować lub wyłączyć komputer? [PORADNIK] Jednak często, kiedy mówimy o zachodzących obecnie zmianach, używamy określenia Industry lub czwarta rewolucja przemysłowa. Jeżeli popatrzymy na to przez pryzmat dynamiki zmian, każda z kolejnych rewolucji była coraz bardziej dynamiczna, i myślę, że teraz również możemy się tego spodziewać. Mówimy jednak wciąż o dziesiątkach lat. Wspomniane zmiany zachodzą i będą najprawdopodobniej zachodziły w sposób bardzo niejednorodny. Ich tempo będzie zależeć od branży, od dostępu do technologii oraz od warunków ekonomicznych i przygotowania społeczeństwa. Już teraz powstają nowe zawody, w wielu miejscach systemy informatyczne nas wspierają, a shared economy staje się coraz bardziej popularna. Pamiętajmy jednak, że problem wykluczenia technologicznego jest wciąż żywy i obecny. Nowe technologie w pracy stanowią często o przewadze konkurencyjnej, o tym jak efektywnie firma jest w stanie dostarczać wartość dodaną. Dobre zrozumienie społeczeństwa, jego potrzeb, a co za tym idzie potrzeb klienta, ale też pracownika, będzie kluczowe, więc nie sądzę, że automaty nas zastąpią. Zmienią natomiast sposób pracy, spowodują pojawienie się nowych zawodów – a przez to stopniowe zanikanie obecnych. Warto choćby popatrzeć na rynek reklamowy, gdzie nowe kanały marketingu spowodowały powstanie nowych zawodów jak YouTuber czy specjalista od Social Media. Sądzę, że istotnym elementem przejścia przez te zmiany będzie edukacja. Nie mam tu na myśli wyłącznie publicznej edukacji, ale ciągłe dokształcanie się ludzi, posiadanie czasu na naukę w pracy, tak aby móc nauczyć się efektywnie wykorzystywać nowe technologie. I ta zmiana zachowań, potrzeb rozwojowych, jest równie rewolucyjna co sama technologia. Naszym rozmówcą był Roland Płaszowski, Head of Software Development & Site Lead w Tesco Technology. W związku z pandemią ogromną część życia zawodowego przenieśliśmy do swoich domów korzystając z nowoczesnych technologii. Czy teraz, kiedy powoli świat wraca do “normalności”, w tym segmencie też możemy spodziewać się powrotu do starych przyzwyczajeń i “biurowej rutyny”, czy jednak powinniśmy się przyzwyczaić do nowej rzeczywistości, bo nic już nie będzie tak jak dawniej? Jakie zmiany w pracy widzimy teraz? Ludzie chętnie wracają do pracy w biurze czy jednak wolą pozostać w swoich domach i stamtąd wykonywać swoje obowiązki? Już teraz nic nie jest takie jak dawniej i powrót do poprzedniego sposobu działania nie tylko byłby bardzo trudny, ale także na wielu poziomach niekorzystny. Przed pandemią wielu firmom wydawało się, że praca zdalna nie jest możliwa, a jeśli nawet byłaby możliwa to byłaby bardzo nieefektywna i skomplikowana. Jednak, kiedy wszyscy zostaliśmy zmuszeni do nowego sposobu współpracy, okazało się, że jest to możliwe. Na pewno nie było to w wielu miejscach proste, ale paradoksalnie taka nagła, globalna zmiana, w moim odczuciu była łatwiejsza. Kiedy część osób była zawsze w biurze, a jedna osoba pracowała zdalnie było to dużo trudniejsze. Nigdy nie uczyliśmy się, nie trenowaliśmy jak efektywnie współpracować zdalnie. Nagła zmiana i praktycznie 2 lata pracy zdalnej zmusiły wszystkich do wypracowania nowego sposobu komunikacji i wspólnego tworzenia rozwiązań. Wypracowaliśmy nowe rytuały, sposoby komunikacji i organizacji pracy. Wdrożyliśmy i nauczyliśmy się korzystać z nowych narzędzi. Praca zdalna dała możliwość nie tylko pracowania z domu, ale moim zdaniem przede wszystkim pracowania w sposób elastyczny, dostosowany do osobistych preferencji. Jest to skomplikowana i wielowymiarowa kwestia. Pandemia przyczyniła się do dużo wnikliwszej i na dużo większą skalę, analizy efektywności różnych sposobów pracy. I to nie tylko w kontrolowanych eksperymentach, ale również w środowisku komercyjnym. Zarówno pracownicy jak i pracodawcy dostrzegają, że w wielu wypadkach praca z biura przynosi minimalną dodatkową wartość, a często jest wręcz mniej efektywna – szczególnie jeśli mówimy o efektywności indywidualnej. Z tej perspektywy, wiele obowiązków można spokojnie wykonywać zdalnie: praca koncepcyjna, tworzenie kodu, prezentacji, artykułów. Równie ważny poza miejscem pracy jest czas. Praca zdalna sprawiła, że nie tylko miejsce pracy jest bardziej elastyczne, ale również czas wykonywania pracy przestał być zupełnie liniowy, w modelu 8-16. Elastyczna praca daje możliwość lepszego dostosowania czasu wykonywania zadań do personalnych preferencji, pozwala zachować balans, zwiększa zadowolenie z pracy. A ludzie szczęśliwi to również ludzie bardziej zaangażowani i efektywni. Choć praca zdalna lub jak wolę mówić, elastyczna ma wiele zalet, i może być bardziej efektywna, tworzy również zupełnie nowe problemy, o których wcześniej dużo mniej myśleliśmy, bo były adresowane organicznie. Budowanie kultury, efektywna współpraca, usuwanie ‘silosów’ organizacyjnych – te elementy są dużo trudniejsze do zaadresowania zdalnie, w środowisku z ograniczoną liczbą interakcji. Cierpi na tym często efektywność zespołowa, organizacyjna. Również z punktu widzenia pracownika, nie jest to czarno białe. Człowiek jest istotą społeczną, a praca i kontakty ze współpracownikami często pomagają zaadresować również tą potrzebę. Wiele osób czerpie energię z kontaktów interpersonalnych, które wciąż są dużo łatwiejsze i bogatsze w biurze. Nasz mózg dużo efektywniej odbiera niewerbalne komunikaty ‘na żywo’. Nasz układ hormonalny – i hormony odpowiedzialne za dobre samopoczucie, jak dopamina i oksytocyna, które dają nam energię i pomagają w zaangażowaniu i radzeniu sobie ze stresem - również dużo efektywniej reaguje na realne bodźce. Kluczowe jest efektywne, intencjonalne wykorzystanie różnych przestrzeni i form komunikacji. Dostosowanie środka przekazu, do celu który chcemy osiągnąć. Pracy zdalnej, tam, gdzie liczy się elastyczność czasu pracy i nasza osobista efektywność, a pracy we wspólnej przestrzeni – biurze, co-workingu – aby budować relacje, efektywnie dyskutować, współtworzyć. Jako pracodawcy również musimy dużo bardziej dbać o kulturę, o stworzenie okazji do efektywnego wykorzystania czasu, który spędzamy wspólnie. W jednej ze swoich wypowiedzi na temat nowego biura Tesco Technology w Krakowie powiedział Pan, że jest to “nowoczesne miejsce pracy przystosowane do kreatywnego myślenia oraz rozwoju.” Mógłby Pan rozwinąć tę myśl i powiedzieć nieco więcej na ten temat? Są tu dwa aspekty – samo biuro, ale też organizacja patrząc szerzej. Biuro zostało zaprojektowane już w trakcie pandemii, z myślą o pracy hybrydowej. Praca hybrydowa oznacza, że podstawowa funkcja biura się zmienia. To już nie jest głównie biurko, krzesło, komputer i monitor – wspólne miejsce do pracy indywidualnej - ale raczej przestrzeń do pracy wspólnej, do współtworzenia rozwiązań, do budowania zespołów. To sprawiło, że większa część biura jest zagospodarowana na przestrzenie, które wspierają właśnie te aspekty. Przestrzenie do spędzania czasu razem: salki do wspólnej pracy kreatywnej, kuchnie i przestrzenie dedykowane do wspólnego relaksu, budowania community, miejsca do mniej formalnego zderzania opinii. Od strony organizacyjnej również mocno stawiamy na eksperymentowanie, ciągłe uczenie się i rozwój. Staramy się budować kulturę organizacyjną, która jest odporna na zmiany, ale nie poprzez opieranie się im, ale raczej ich wykorzystywanie. Podczas otwarcia nowego biura mogliśmy posłuchać bardzo ciekawej prelekcji na temat tego, jak będzie wyglądała nasza praca w przyszłości. Artur Kurasiński opowiedział o różnych nowoczesnych rozwiązaniach, takich jak wykorzystanie do codziennej pracy wirtualnej rzeczywistości. Które z tych rozwiązań są już obecne w Tesco Technology, a jakie mają Państwo w planach wprowadzić w przyszłości? Pandemia przyspieszyła wiele zmian, natomiast posiadając biura w 5 państwach, praca z wykorzystaniem nowoczesnych technologii, wykorzystanie cyfrowych narzędzi, digitalizacji efektów pracy kreatywnej, czy wykorzystanie wideo konferencji nie były dla nas obce również wcześniej. Trendy związane z organizacją pracy, wsparciem rozwoju pracowników i dostosowaniem się do implikacji zmian, o których wcześniej rozmawialiśmy również są u nas żywe. Czasami w wyniku tych względnie powolnych ewolucyjnych zmian, zapominamy o automatyzacji wokół nas. Coraz większą rolę odgrywają systemy, które wspomagają i automatyzują procesy rozwoju oprogramowania. Systemy, które podpowiadają składnię kodu, automatycznie wyszukują błędy lub wspierają zarządzanie infrastrukturą i wdrażanie zmian również wpisują się w ten trend. Warto też wspomnieć, że szerzej jako Tesco eksplorujemy wiele z konceptów, o których Artur wspominał. Systemy, które tworzymy wspomagają podejmowanie decyzji, optymalizację trasy dostaw – i dzięki temu zmniejszają carbon footprint, dostarczają rekomendacje dla naszych pracowników przy zamawianiu towarów, aby minimalizować food waste. Jeszcze szerzej wraz z partnerami wykorzystujemy roboty w naszych magazynach, testujemy dostarczanie zamówień z użyciem dronów, wykorzystujemy AI do tworzenia własnych produktów, a nawet wspieramy sharing economy. Aktualnie rekrutujecie specjalistów IT, którzy mieliby pracować w krakowskim biurze Tesco Technology. Czy poza nimi dajecie szansę także osobom, które dopiero rozpoczynają swoją karierę? Tak, jak najbardziej. W tym roku startujemy z programem stażowym, w ramach którego chcemy zatrudnić 2-3 osoby z małym lub bez doświadczenia komercyjnego. Chcemy w ten sposób wspierać nie tylko studentów, ale także osoby, które chcą zmienić zawód. Chcemy również w przyszłości wesprzeć kobiety na rynku pracy – który jednak jest mocno zdominowany wciąż przez mężczyzn - oraz rozszerzyć o współpracę z lokalnymi uczelniami w Krakowie. Wraz ze wzrostem firmy będziemy zwiększali również nasze zaangażowanie. Chcemy być pewni, że nie utracimy przy tym kultury firmy, oraz że będziemy w stanie dać wartościowe wsparcie osobom przychodzącym do nas. Programy te pozwalają nam oczywiście rosnąć i budować zdrowe zespoły, ale chcemy, aby także wpisywały się w naszą misję „Serving our customers, communities and planet a little better every day”.
Mniej lub bardziej fantastyczne wizje tego, jak być może będzie wyglądał świat i jak będzie wyglądała praca w przyszłości, możemy obejrzeć w filmach science-fiction. Niektóre z nich wydają się niemalże absurdalne, jednak duża część opiera się na już widocznych trendach, które w przyszłości rzeczywiście mogą zrealizować się w podobny sposób. Natalia Hatalska z zespołem infuture institute, w książce "Far future. Historia jutra" przeanalizowała dziesiątki filmów sci-fi, by przedstawić najbardziej prawdopodobne scenariusze dot. przyszłości pracy, nie ma dla czytelników zbyt radosnych informacji. Większość kinowych twórców jest zgodna co do tego, że rynek pracy w nie tak znowu dalekiej przyszłości będzie czymś zupełnie innym, niż jest w tej chwili, przede wszystkim dlatego, że rozwój nowych technologii przyczyni się do automatyzacji wielu zawodów. Stanie się więc to, czego wielu z nas się dziś obawia - człowiek w wielu sferach po prostu przestanie być potrzebny. Jak pisze w książce „Far Future. Historia jutra.”, Natalia Hatalska, CEO infuture institute, "praca w przyszłości może stać się dobrem luksusowym”. Poprosiliśmy eksperta rynku pracy Arkadiusza Wargina, szefa dywizji Hays IT Contracting o to, by powiedział nam, czy taka przerażająca z dzisiejszego punktu widzenia perspektywa jest możliwa. W moim wyobrażeniu przyszłości rynek pracy nie tylko będzie stale ewoluował, ale w dalekiej przyszłości również się kurczył aż zupełnie zniknie. To, że dzisiaj wymagane jest ciągłe przekwalifikowywanie zawodowe społeczeństwa jest tylko etapem przejściowym długofalowej ewolucji. Słyszymy o zawodach przyszłości, jak będą się zmieniać wymagane kompetencje – to prawda, ale tak będzie tylko do pewnego czasu. W końcowym rozrachunku praca człowieka w tradycyjnym tego słowa znaczeniu nie będzie potrzebna. Już dziś obserwujemy zautomatyzowane fabryki, w których roboty i programy przejęły większość zadań do niedawna wykonywanych przez ludzi. Coraz częściej dotyczy to nie tylko pracy fizycznej, ale także bardziej skomplikowanych obszarów działalności takich jak złożone procesy logiczne i decyzyjne. Przejęcie przez technologie całości czynności intelektualnych jest wyłącznie kwestią czasu. W przyszłości absolutnie każda czynność ludzka będzie mogła być powierzona humanoidom, czyli tworom technologicznym o sztucznej inteligencji i ludzkim kształcie. W przyszłości rynek pracy może... w ogóle nie istnieć Zdaniem ekspert już dziś możemy obserwować znaki tego, że w przyszłości ludzka praca nie będzie potrzebna. Nie chodzi tylko o to, że roboty zdejmą nam z barków konieczność wykonywania prostych, powtarzanych czynności, dzięki czemu ludzie oddadzą się bardziej skomplikowanym zadaniom i powstaną wieszczone już od lat nowe zawody. Arkadiusz Wargin uważa, że za 100 lat ludzie w ogóle nie będą musieli pracować. Czytaj także w BUSINESS INSIDER - Dzisiaj związki zawodowe w krajach wysoko rozwiniętych postulują krótszy dzień pracy i więcej dni urlopowych, czyli dążą do mniejszej aktywności zawodowej w ramach etatu. Nadchodzą czasy, w których podejście do tych kwestii ulegnie diametralnej zmianie. Biorąc pod uwagę czynniki gospodarcze i rosnącą dostępność oraz stopień zaawansowania rozwiązań sztucznej inteligencji postępujące zmniejszanie aktywności zawodowej ludzi jest jak najbardziej prawdopodobnym trendem - przekonuje Arkadiusz Wargin. Wizja eksperta nieco przypomina tę rodem z filmu "Elizjum", gdzie dla ludzi jest już tak mało pracy, iż tylko nieliczni znajdują zatrudnienie w fabrykach, reszta zaś snuje się bez celu. W pewnym momencie udział robotów w sile roboczej będzie tak duży, że pomimo dobrobytu i braku realnej potrzeby aktywności zawodowej politycy będą walczyć o więcej pracy dla społeczeństwa. Najprawdopodobniej pojawią się odgórnie ustalane proporcje zatrudnienia ludzi do ilości humanoidów, co będzie egzekwowane poprzez regularne kontrole organów państwowych. Rządy będą ustalały parytety na kolejne lata, ale z każdym kolejnym udział pracujących będzie mniejszy. Wszystko po to, aby zapewnić ludziom pracę – nie z powodów ekonomicznych, ale psychologicznych i w imię pielęgnowania społecznych tradycji. Walka o pracę będzie bardziej ideologiczna niż poparta rzeczywistą potrzebą. Spokojnie, ludzie obędą się bez pracy Przy tym zdaniem Arkadiusza Wargina niekoniecznie będzie tak, że odebranie ludziom konieczności wykonywania pracy będzie miało wymiar traumatyczny. Kiedy praca ludzi przestanie być potrzebna, po prostu zajmą się oni czymś innym. - Możemy dojść do momentu, w którym ludzie najzwyczajniej zrezygnują z pracy, a ich codzienna aktywność będzie zupełnie inna. Zatrudnienie w dzisiejszym rozumieniu nie będzie już niezbędne do życia. Tłumacząc to zjawisko obrazowo – podjęcie pracy w dalekiej przyszłości będzie porównywalne z tym, jakbyśmy dzisiaj postanowili nie używać środków transportu i w imię tradycji wszędzie chodzili pieszo. Wykonywanie pracy za 100 lat będzie brzmiało równie absurdalnie, jak dzisiejsza decyzja, aby zrezygnować ze środków komunikacji - tłumaczy ekspert rynku pracy. Jaki zatem będzie rynek pracy za 100 lat? Zdaniem Arkadiusza Wargina istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że nie będzie go w ogóle. - Nie oznacza to jednak, że ludzie będą bierni, nastawieni wyłącznie na konsumpcję i wypoczynek, tak jak jest to pokazywane w wielu filmach. Powstanie nowy rynek aktywności ludzkich. Możliwe, że powstaną także firmy przyszłości, których strukturę, sposób działania i cele trudno obecnie przewidzieć. Ta ewolucja rozpoczęła się już dawno - podsumowuje Arkadiusz Wargina. *** Wydawcą raportu Far Future jest firma Blue Media - Decyzję o podjęciu współpracy przy tworzeniu raportu Far Future podjęliśmy bez chwili namysłu. W Blue Media wierzymy bowiem, że inspiracji do zmian i rozwoju - również naszej firmy - należy szukać w różnych, także niestandardowych miejscach. Dla mnie osobiście projekt miał wyjątkowy wymiar. Jako zagorzały fan kinematografii, w tym tej z gatunku science-fiction, mogłem zrealizować się, łącząc pasję do kina z udziałem Blue Media w tym projekcie. Obszar naszego życia związany z pracą, opisany wśród jedenastu scenariuszy Far Future, jest jednym z bardziej intrygujących rozdziałów. Przede wszystkim dlatego, że dotyczy podstawy ekonomicznej życia większości z nas. Tocząca się w ostatnich latach w przestrzeni publicznej dyskusja odnośnie przyszłości miejsca pracy w naszym życiu napawa wiele osób niepokojem. Niepokój ten związany jest głównie z obawą, że nasze miejsca pracy zajmą roboty, lub że pracy, jaką znamy dzisiaj, nie będzie wcale. Warto jednak przypomnieć, że tego samego rodzaju niepewność towarzyszyła ludzkości już w XVIII wieku, w trakcie rewolucji przemysłowej. Pojawienie się maszyn doprowadziło nawet do powstania ruchów skierowanych przeciwko uprzemysłowieniu produkcji. Ruch luddystów, niszczących w Anglii maszyny tkackie jest symbolem tamtych obaw. Warto jednak tu przypomnieć, iż wówczas przeciętny robotnik pracował około 80 godzin tygodniowo i niewyobrażalne było, że może być inaczej. Dzisiaj w rozwiniętych krajach europejskich przeciętny czas pracy w tygodniu oscyluje poniżej 40 godzin. Wraz z rozwojem automatyzacji i zwiększeniem udziału maszyn i algorytmów w PKB możemy spodziewać się dalszych zmian w tym zakresie. Czy oznacza to, że w ogóle przestaniemy pracować? Raczej nie. Wyobrażenia, jak powinna być wykonywana praca w danym zawodzie, zmienia się już teraz, na naszych oczach. Pracodawcy eksperymentują z elastycznymi sposobami wykonywania pracy, a praca zdalna czy homeoffice stały się możliwe właśnie dzięki zmianom technologicznym. Czas spędzony w biurze staje się elementem dnia, a nie jego sensem. Coraz więcej pracodawców zwraca uwagę, iż mniej istotny jest czas wykonywania pracy, a znaczenie ma wyłącznie realizacja określonych zadań. Oczywiście procesy robotyzacji i automatyzacji są symptomami wskazującymi na to, że rynek pracy stoi u progu nadzwyczajnych zmian. Zrównoważony rozwój tych dziedzin daje szansę na opracowanie zasad, pozwalających funkcjonować w świecie, w którym automaty i roboty będą wspomagać ludzi lub wykonywać część naszych obowiązków pod naszym nadzorem. W Blue Media sami pracujemy nad tego typu rozwiązaniami, jak automatyczna obsługa przejazdów autostradą lub głosowe wykonywanie przelewów bankowych i doładowań telefonów. Tego typu procesy stają się dla nas nową normalnością - wyjaśnia Sebastian Ptak, członek zarządu Blue Media WARTO WIEDZIEĆ:
jak będę wyglądała w przyszłości